Niesankcjonowany turniej M:tG w formacie extended

Dziś odbył się w Gamestation Zet niesankcjonowany turniej extended, Wzięło udział 7 osób, w tym ja i Alucard. Ale do rzeczy, postanowiłem sobie zagrać RG Beatdownem i byłoby ciężko, gdybym nie wydobył od Zeta 3 Wild Mongreli i 4 Basking Rootwalli.

1. Gra
Ja vs RB Rekdos 2 - 1
Pierwsza gra poszła z płatka. Ostry napór i słabe drawy oppa. Druga gra była już gorsza. Zacząłem z za dużą ilością landów na ręce i potem drwy nie dopisały i praktycznie bez kreatur zostałem pojechany przez oppa. Trzecia gra również nie była za ciekawa: najpierw ostre aggro, jednak później dostałem flooda i opp uzyskał dużą przewagę na stole. Ale po co jest 10 sztuk mainowego spalania? 2-1 do przodu

2. Gra
Ja vs Burn 2 - 1
We wszystkich trzech grach był ten sam scenariusz: kto kogo szybciej spali/rozwali kritami. Łatwo nie było, ale wcześniej kupione Wild Mongrele, które wygrały mi ostatnią grę.

3. Gra
Ja vs. MUC 2 - 1
Trochę z byt dużym dystansem podeszłem do tej gry, przez co przegrałem pierwszą partię. Ostatecznie okazało się, że przy obustronnym screewie (brak landów) znacznie lepiej spisuje się RG od kontroli i pewnie wygrał. W trzeciej grze również oppa męcyzł screew, dzięki czemu pewnie wygrałem ostatnią swoją grę i tak wygrałem cały turniej.

Po turnieju doszło do rozdrawtowania boosteru pomiędzy graczy, jednak jego zawartość nie była zbyt zadowalająca, chociarz w ostateczności wpisowe mi się zwróciło w małą nawiąską.

Czekam jeszcze na relację Alucarda, któremu nie poszczęściło się tak w grze.

"nie poszczęściło" to niedopowiedzenie

Grałem UR Gelectrode Burnem od Phoeniksa. Nic w nim nie zmieniałem, bo właściciel wydziedziczyłby mnie z Domeny Chaosu, a to całkiem cieplutkie miejsce Happy

1. Runda to Bail - 3 pkt. gratis - jak sie potem okazało jedyne Confused

2. Runda
Ja vs. MUC - tu się okazało, jak zmienne potrafią być te cholerne kartoniki. Zet (przeciwnik) miał idealny mana curve (stosunek przychodzących lądów do innych kart i ich kosztu), rozkręcał się i każdy mój threat (Wee Dragonauts, Gelectrode, spalanie) nadziewał się na kontry lub removal (Unsummon, Remove Soul, Counterspell, Mana Leak).
0:2

3. Runda
Ja vs. Red Stupid Burn
decki opierające sie głównie na tych samych technikach, tylko, że mój opierał się na kombie (poszczególne elementy działąły w 33% tak jak wszystkie razem).
Pierwsza gra to wyrównane młóconko, wymiana direct hitów (Lava Spike, Glacial Ray, Shock, Volcanic Hammer), on mnie chciał przemłócic Raging Goblinami, ale w końcu doszedł do głosu Gelectrode (tzw. karabin maszynowy Happy

) i jako finiszer Wee Dragonauts 7/3 Flying Happy

1:0
Druga gra to też wyrównana młócka, z tym, że w krytycznym momencie miałem flooda (nadmiar landów), a niefortunnie rzucony Peer Through Depths wywalił mi threaty (2x Gelectrode, 1x Wee, 1x Izzet Guildmage) na spód library. 1:1
Tiebreaker to totalna porażka z mojej strony. Mulligan do 4 kart, systematycznie odgryzałem się burnem, olałem kompletnie gelectrody, bo wiedziałem, ze nei przeżyją... brakło mi 4 pkt burnu, żeby rozstrzygnąc sprawę na moją korzyść. 2:1

Ostatecznie, wysyciłem z drafta i losowania Unhinged karty, które potem spyliłem Happy

ech... trzeba pomyśleć nad złożeniem sobie czegoś Tier1 Happy

swoją drogą, dziwny to był turniej, w którym nagrody dostały miejsca: 1,4,5,6,7 Very Happy

4 nie było nagradzane xD. A poza tym trafiłeś na tych samych oppów co ja Wink

to kto był na 4 miejscu? ty miałeś pierwsze, potem Bestia, Zet... (??)

Potem Robert, który nie płacił również wpisowego, a następnie miejsca z podziałem nagród.